Ci przede wszystkim pochodzą z Premier League. Zdaniem Falka usługami Niemca w tym momencie pojawiło się przede wszystkim zainteresowanie ze strony Newcastla United oraz Evertonu. Obie te ekipy spisują się w obecnym sezonie poniżej oczekiwań, ale mają nadzieję, że za kilka miesięcy, kiedy już ruszą z czystą kartą, włączą się 11 maja 2022, 7:27 Oglądasz Trening Chelsea przed meczem z Realem Madryt w ćwierćfinale...Trening Chelsea przed meczem z Realem Madryt w ćwierćfinale...Zobacz trening piłkarzy Chelsea przed rewanżowym starciem z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu Real wygrał 3: więcej wideo »Superpuchar UEFA: Chelsea - Villarreal Video: Getty Images Superpuchar UEFA: Chelsea - VillarrealW środę w Belfaście w meczu o piłkarski Superpuchar UEFA tegoroczny triumfator Ligi Mistrzów Chelsea Londyn mierzył się ze zwycięskim w Lidze Europy więcej wideo »Premier League: Chelsea - Liverpool Video: Eurosport Premier League: Chelsea - LiverpoolPremier League: Chelsea - Liverpoolzobacz więcej wideo »Chelsea Londyn - Real Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Video: Getty Images Chelsea Londyn - Real Madryt w ćwierćfinale Ligi MistrzówChelsea Londyn - Real Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzówzobacz więcej wideo »Todd Boehly ma przywrócić równowagę w Chelsea Londyn Foto: Getty Images | Video: SNTV Todd Boehly to nazwisko, które fanom piłki nożnej w Europie nie mówi jeszcze zbyt wiele. Niebawem to się jednak zmieni. Amerykański biznesmen stoi na czele konsorcjum, które obejmie rządy w Chelsea. Czego możemy spodziewać się po nowym właścicielu klubu ze Stamford Bridge? W swojej ojczyźnie Boehly potwierdził już, że potrafi budować sportową potęgę. Współzałożyciel spółki Eldridge Industries razem z Markiem Walterem, Hansjoergiem Wyssem i firmą inwestycyjną Clearlake Capital ma przejąć Chelsea z rąk Romana Abramowicza, który po rosyjskim ataku na Ukrainę został objęty sankcjami przez brytyjski rząd. Szacuje się, że inwestycja ta będzie kosztować nowych właścicieli nawet 4,97 miliarda euro. Transakcja ma zostać sfinalizowana do końca miesiąca. Zespół ze Stamford Bridge będzie już dziesiątym klubem w Premier League, w którym znaczne udziały należą do Boehlya szacuje się na 4,2 miliarda euro. Jednak cała grupa inwestorów wyceniana jest przez magazyn Forbes na blisko 13 miliardów. Wieloletnie doświadczenie w sporcieStojący na czele grupy Boehly jest znany na rynku sportowym w Stanach Zjednoczonych od 2012 roku. Zainwestował wówczas w słynną drużynę baseballową Los Angeles Dodgers, która przeżywała trudne chwile. Jej poprzedni właściciel Frank McCourt był żegnany bez żalu przez kibiców. Zostawił po sobie wspomnienia rozczarowujących wyników sportowych i strat finansowych. Boehly nabył 20 proc. udziałów w kalifornijskim klubie. Oprócz niego za odbudowę słynnej marki wzięła się legenda Los Angeles Lakers, Magic efekty nie trzeba było długo czekać. Dodgers z nowymi właścicielami w ciągu dziesięciu lat dziewięć razy zameldowali się w play-offach. Ukoronowaniem ich pracy był rok 2020, gdy drużyna wygrała World Series, czyli finał MLB. Dokonała tego po raz siódmy w swojej historii, lecz dopiero pierwszy od 1988 i jego wspólnicy nie szczędzili pieniędzy na budowanie zespołu. Chcieli przyciągać najlepszych graczy w lidze. W ubiegłym roku na płace dla zawodników wydawano łącznie w przeliczeniu 270 milionów euro, najwięcej w MLB. Kolejne miliony zainwestowali w odnowienie stadionu. Przełożyło się to jednak nie tylko na sukces sportowy, ale i na dużo większe przychody. Źródło: Getty Images Todd BoehlyCo ciekawe Boehly podobno nie zainwestował w Dodgersów swoich pieniędzy. Według medialnych doniesień zaciągnął pożyczkę w wysokości prawie miliarda euro, którą spłaca co roku dzięki wynikom klubu. Lakers i Chelsea w kolekcjiPrzed rokiem Boehly jeszcze mocniej związał się z Los Angeles, nabywając z Markiem Walterem 27 proc. udziałów w koszykarskim klubie Lakers. Oprócz tego jest również współwłaścicielem drużyny WNBA, Los Angeles przyszedł czas na piłkę nożna. Boehly już od kilku lat chciał wejść do angielskiej Premier League. W 2019 roku próbował kupić Chelsea, a następnie Tottenham. Wówczas spotkał się z odmową, ale w końcu dopiął swego. Drżący o swoją przyszłość londyński klub również może odetchnąć z ulgą przed letnim oknem transferowym. O tym, jak ułoży się ich współpraca, przekonamy się jednak dopiero na boisku. Autor: jac/TG / Źródło: Zobacz również"Bez kuponu nie wygrasz na loterii". Kluczowy etap Tour de PologneKolejny atak paniki? Zaskakujący krecz Halep Już po turnieju w Waszyngtonie dla Rumunki. Szczegóły prezentacji Lewandowskiego. Polak ma przebić Ronaldinho Piątek będzie emocjonalnym dniem dla kapitana reprezentacji Polski. Lewandowski czy Benzema? Coman odpowiada: opuścił nas, przykro mi Francuz został poproszony o wybór między Polakiem a napastnikiem Realu Madryt. W Łodzi jak w domu. Dynamo Kijów bliżej Ligi Mistrzów Ukraińska drużyna w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji pokonała austriacki Sturm Graz. Mistrzynie Europy piszą do premiera "Przed kobiecą piłką wciąż daleka droga" Lech spróbuje zatrzymać "Wikingów", Raków jedzie do Trnawy Lech Poznań i Raków Częstochowa to ostatnie polskie kluby rywalizujące na międzynarodowej arenie. Turniej do zapomnienia. Hurkacz zaskoczony przez niżej notowanego Fina Po wtorkowej porażce w deblu, w środę Polak nie poradził sobie także w singlu. Prowizja agenta Lewandowskiego niższa niż przewidywano? Pini Zahavi odegrał kluczową rolę w transferze Polaka z Bayernu Monachium do Barcelony. "Prawie" finał. Tour de Pologne u progu końcowych rozstrzygnięć Komentator i ekspert Eurosportu Adam Probosz zastanawia się nad kandydatami do zwycięstwa. Potrójne zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach. Wielka kraksa zatrzymała peleton Po triplet na finiszu kolarze holenderskiej drużyny sięgnęli w nietypowych okolicznościach. Lewandowski ma nowy adres. Na razie na przedmieściach Barcelony Dopiero w najbliższych tygodniach przeniesie się do docelowej willi. Utytułowany włoski kolarz na dłużej w INEOS Grenadiers Filippo Ganna wciąż będzie reprezentował barwy INEOS Grenadiers. Umowa podpisana w środę między Włochem a brytyjskim zespołem będzie obowiązywała do końca 2027 roku. W kilka godzin sypnęło medalami. To był wielki dzień Polaków w Tokio 3 sierpnia 2021 roku rozwiązał się worek z medalami polskich sportowców na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Zespół Polaka dalej od Ligi Mistrzów Przegrał w pierwszym meczu trzeciej rundy kwalifikacji. Can you click on the correct Premier League Logo? By K7vn. 4m. 20 Questions. 244.7K Plays 244,658 Plays 244,658 Plays. Comments. Comments. Give Quiz Kudos. Give Quiz - Genderang perang Premier League 2022-2023 sudah siap ditabuh. Selain sejumlah muka lama, Premier League kali ini dilengkapi dengan tiga anggota baru yang naik kasta dari divisi Championship. Siapa saja mereka? Berikut ulasannya: Premier League 2021-2022 telah berakhir dengan Manchester City keluar sebagai juara. Sementara itu, Burnley, Watford, dan Norwich City menempati tiga posisi terbawah sehingga harus degradasi. Baca Juga: Bayern Munchen Tuntaskan Perburuan Matthijs de Ligt Pindah ke Bayern Munchen, Matthijs de Ligt Dianggap Tak Hormati Juventus Tolak Inter dan Pilih Juventus, Bremer Ungkap Alasannya Sebagai gantinya, ada tiga klub yang promosi. Mereka siap bersaing dan merepotkan pada kontestan lainnya. Berikut ini adalah profil singkat tiga klub promosi Premier League 2022-2023: Fulham Stadion: Craven Cottage Manajer: Marco Silva Kapten: Tom Cairney Fulham menelan pil pahit usai turun kasta dari Premier League pada musim 2020-2021. Ketika itu, Fulham berada di posisi ke-18 setelah hanya mengoleksi 28 poin dari 38 pertandingan. Namun, tidak butuh waktu lama bagi The Cottagers menunjukkan eksistensinya di kasta tertinggi. Satu musim berselang, Fulham melangkah kembali ke Premier League dengan status juara Championship 2021-2022. Penampilan Fulham memang mengilap pada musim lalu. Pasukan Marco Silva menuai 90 poin dari 46 laga. Alekandar Mitrovic menjadi bintang dengan mengemas 43 gol. Menyambut musim baru, Fulham memperkuat diri. Joao Palhinha dan Andreas Pereira didatangkan untuk memperkuat sektor gelandang. Meskipun, Fulham juga kehilangan Fabio Carvalho yang hengkang ke Liverpool. Fulham punya beberapa pekan lagi untuk memboyong sejumlah pemain incaran. Tiga di antaranya adalah Manor Salomon, Bernd Leno, dan Kevin Mbabu. Sementara itu, sejumlah pemain penting seperti Antonee Robinson, Tosin Adarabioyo, Harrison Reed, dan Harry Wilson masih bertahan. Bournemouth Stadion: Vitality Stadium Manajer: Scott Parker Kapten: Lloyd Kelly Bournemouth promosi ke Premier League 2022-2023 dengan status Runner-up Championship musim lalu. Pasukan Scott Parker terpaut dua poin dari Fulham yang berada di puncak. Bournemouth terakhir kali berlaga di Premier League adalah pada musim 2019-2020. Bournemouth hanya berselisih satu poin dari Aston Villa yang berada di posisi ke-17. Tentunya, kali ini The Cherries tidak ingin kembali terjerat jurang degradasi. Oleh karena itu, sejumlah perbaikan dilakukan. Joe Rothwell dan Ryan Fredericks adalah dua amunisi baru yang datang hingga saat ini. Sementara itu, pemain yang tampil gemilang pada musim lalu, Dominic Solanke, tetap bertahan. Akan tetapi, Bournemouth jelas butuh kerja keras untuk berjuang di Premier League musim depan. Satu di antara faktor yang akan menolong adalah dengan merekrut kembali pemain yang bisa memperkuat tim dalam waktu tersisa. Nottingham Forest Stadion: The Nottingham Forest Football Club Manajer: Steve Cooper Kapten: Joe Worrall Berbeda dari dua tim pertama, Nottingham Forest melaju ke Premier League musim depan melalui jalur play-off. Pada laga final, Nottingham Forest mengalahkan Huddersfield Town dengan skor tipis 1-0. Sejatinya, Nottingham merupakan satu di antara klub Inggris paling bersinar di Eropa. Forest pernah dua kali meraih titel Liga Champions yang ketika itu masih menggunakan nama Piala Champions. Namun, di Premier League, Nottingham bak putri yang tertidur. Terakhir kali Nottingham bermain di kasta tertinggi pada pada 1999. Kini, Nottingham kembali setelah 23 tahun berjuang. Sejumlah perbaikan pun dilakukan. Bahkan, Nottingham adalah klub paling aktif di bursa transfer dibandingan anggota promosi lainnya. Taiwo Awoniyi, Neco Williams, Jesse Lingard, Dean Henderson, dan Moussa Niakhate adalah beberapa armada baru yang didatangkan pada musim panas ini. Dengan begitu, Nottingham berpotensi menjadi kuda hitam.

Wolny agent, Anthony Réveillère, może rozpocząć nowy sezon w Premier League. 33-latkowi w czerwcu bieżącego roku wygasł kontrakt z Lyonem, w którym spędził ostatnią dekadę. Agent zawodnika, Willie McKay potwierdził, że wiele klubów zainteresowanych jest pozyskaniem jego klienta: - Anthony jest jednym z najlepszych wolnych

Początek sezonu nie dla każdego kibica bywa udany. Każdy liczy na dobry start swojej drużyny w rozgrywkach i zdobywanie punktów, pozwalających piąć się w górę tabeli. Inauguracja ligowa często okazuje się zderzeniem ze ścianą i brutalnym przebudzeniem ze snu, bowiem kiepska postawa drużyny w pierwszych kolejkach pozbawia kibiców marzeń. Jednak seria porażek nie jest najgorszą rzeczą jaka może przytrafić się klubowi na starcie kampanii. Przekonali się o tym boleśnie wszyscy ludzie związani z Bury FC, które miało w sezonie 2019/2020 przystąpić do League One, do której awansowali z czwartego poziomu rozgrywkowego. Nie nadszedł jeszcze wrzesień, a klub powstały w 1885 roku został zlikwidowany z powodu bankructwa. Piłkarski świat zna już podobne historie i to upadały kluby znacznie większe niż wspomniane Bury. Mimo to, tym wielkim znacznie łatwiej jest z powrotem stanąć na nogi. Rozpoznawalność marki, liczba kibiców i odpowiednie zarządzanie pozwalały na odbudowę drużyny. W przypadku Bury FC mogłoby nie być to takie proste, nawet przy rozsądnych decyzjach. Głównie ze względu na to, że jest małym klubem. Upadłe kluby piłkarskie Europejska piłka widziała już kluby w trudnej sytuacji finansowej, które musiały ponieść karę za nieodpowiedzialne prowadzenie zespołu. Kiedy do czynienia mamy z niewielkimi zaległościami i brakiem płynności finansowej związki karają takie podmioty np. ujemnymi punktami. Jeżeli jednak dochodzi do poważnych długów, kluby nie są dopuszczane do grania na najwyższym poziomie i zsyłane do niższych lig. Jak radziły sobie uznane marki w różnych krajach z ligową banicją? Włochy Palermo Palermo jest klubem, który co prawda nie odnosił spektakularnych sukcesów, jednak był w pewnym sensie wizytówką Serie A. Poza tym, półfinał Pucharu UEFA lub finał Pucharu Włoch, to też nie osiągnięcia, które bez zatrzymania można pominąć. Co więcej to właśnie z Palermo na szerokie wody wypłynęli znakomici piłkarze jak Paulo Dybala, Franco Vasquez, Andrea Barzagli czy Edinson Cavani. Dlaczego zaczynamy akurat od tego klubu? Podobnie jak Bury, nie może zaliczyć minionego lata do udanych. Nieudany powrót z Serie B do elity włoskiego futbolu oznaczał kłopoty finansowe. Palermo pożegnało się z najlepszymi piłkarzami, ale klub nadal tonął w długach. Brak awansu do najwyższej ligi przesądził o karnym zdegradowaniu zespołu do czwartej ligi, czyli do Serie D. Rozwiązano umowy ze wszystkimi piłkarzami i pracownikami klubu i wszystko postanowiono zbudować od nowa. Klub przejęli nowi właściciele i postanowili go odbudować. Do momentu przerwania lig, Palermo było na dobrej drodze do awansu, bowiem na osiem kolejek przed końcem sezonu zajmowało 1. miejsce z siedmioma punktami przewagi nad drugim zespołem. Parma W marcu 2015 roku bankructwo ogłosiła również włoska Parma. Na koncie krajowe puchary, wicemistrzostwo Włoch, a także triumfy w Pucharze UEFA i w Superpucharze Europy. W latach ‘90 Parma z takimi gwiazdami jak Buffon, Thuram, Veron, Crespo czy Cannavaro była europejską potęgą. To jednak nie uchroniło klubu przed bankructwem. W pewnym momencie długi Parmy sięgały 200-300 milionów euro, więc nie było dla niej ratunku. W lipcu tego samego roku klub został reaktywowany, a swoje mecze rozpoczęli od Serie D. Wtedy zapewne mało kto spodziewał się, że już trzy lata później wrócą do najwyższej klasy rozgrywkowej. W sezonie 15/16 awansowali do Serie C wygrywając czwartą ligę. Zaś w sezonach 16/17 oraz 17/18 byli drudzy w tabeli, co również gwarantowało promocję do wyższych lig, więc Parma uporała się z kryzysem wręcz błyskawicznie. Napoli Napoli to obecnie jedna z najlepszych ekip we Włoszech, a jeszcze w sierpniu 2004 roku ogłaszała upadłość. To właśnie wtedy obecny właściciel związany z branżą filmową Aurelio de Laurentiis wykupił klub za 32 miliony euro. Napoli musiało od wtedy wdrapywać się na szczyt, zaczynając od rozgrywek Serie C. Po jednym sezonie okrzepnięcia, drużyna za drugim podejściem wywalczyła awans na zaplecze Serie A. Tam również nie spędziła za dużo czasu, bo zajęła 2. lokatę i od tamtej pory regularnie zajmuje miejsce na podium w najwyższej włoskiej klasie rozgrywkowej. Teraz Napoli jest uznawane za czołową drużynę we Włoszech, ale na mistrzostwo kraju będzie musiało jeszcze trochę poczekać. Niemcy Borussia Dortmund Borussia Dortmund to dziś czołówka niemieckiej piłki, ale 15 lat temu Borussia cudem uniknęła likwidacji klubu i wtedy mogła zakończyć się historia tego klubu. Na początku lat ‘90 Borussia zatrudniła Ottmara Hitzfelda, który był określany mianem cudotwórcy. Ten trener stworzył zespół, będący w stanie walczyć o najważniejsze trofea. W 1997 roku wygrywają Ligę Mistrzów i w tamtym momencie kryzys nawet nikomu nie przeszedł przez myśl. Jednak ten triumf oprócz większych zysków przyniósł także większe koszta, bo przecież dortmundczycy chcieli utrzymać się w czubie ligi. W 2000 roku klub jako pierwsza spółka wchodzi na giełdę. Przychody z tego ruchu przeznaczane są na transfery i traktowane jako inwestycja. Gdy Borussia odzyskała mistrzostwo Niemiec, można było twierdzić, że była to dobra decyzja, ale okazało się, że to początek końca. W 2003 roku Borussia nie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów, przegrywając w rzutach karnych z Club Brugge. Klub zatracił płynność finansową i popadł w długi. Kto wie czy polscy piłkarze mieliby okazję zagrać w Dortmundzie, gdyby nie pożyczka na pokrycie bieżących kosztów udzielona w tamtym czasie przez… Bayern Monachium. W 2005 roku dług klubu sięgnął 120 milionów euro i nad Dortmundem roztaczało się widmo bankructwa. Jednak wtedy stery przejął Hans Joachim Watzke i w ciągu dwóch lat redukuje 80% długów. Odkupiony zostaje nawet stadion, który również został wcześniej sprzedany. To właśnie Watzke uznawany jest za ojca sukcesu, jakim jest odbudowa klubu i uchronienie go przed likwidacją. FC Kaiserslautern Kaiserslautern to jeden z 16 założycieli Bundesligi. Początkowo trudno było temu klubowi odnaleźć się w nowej formule rozgrywek, jednak przez 30 lat udawało im się utrzymywać w elicie. Dopiero fatalny sezon 1995/1996 przyniósł spadek do drugiej ligi. Po roku wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej i to z przytupem, bo beniaminek zdobył wtedy mistrzostwo kraju. W kolejnym sezonie zagrali więc w Lidze Mistrzów, gdzie doszli do ćwierćfinału, ulegając dopiero Bayernowi Monachium. Kolejne lata to m. in. dwa Puchary Niemiec, które spowodowały, że Kaiserslautern stało się jednym z najbardziej utytułowanych klubów w kraju. Jednak w 2006 roku rozpoczynają się problemy tego klubu. Spadek do 2. Bundesligi i zakotwiczenie tam na dłużej rozbiło klubowe struktury. W 2011 udaje się powrócić na salony, ale tylko na rok, by znowu poczuć jak smakuje spadek. Okazało się, że jest to początek wielkiego kryzysu, z którego Kaiserslautern nie może się wydostać do dnia dzisiejszego. Częste roszady w kadrze i na ławce trenerskiej nie pomogły w utrzymaniu płynności finansowej. Kiepskie zarządzanie poskutkowało kiepskimi wynikami, a co za tym idzie, mniejszą frekwencją na trybunach. To oznaczało coraz mniejsze wpływy do budżetu, a wydatki przecież nie malały. Obecnie drużyna występuje na trzecim szczeblu rozgrywkowym, na którym znalazła się pierwszy raz w historii w sezonie 2018/2019. Nie wiadomo było czy Kaiserslautern otrzyma w ogóle licencję na grę w trzeciej lidze ze względu na kłopoty finansowe. I tu z pomocą przyszedł Bayern Monachium, który zorganizował mecz ratunkowy, a wpływy z niego przekazane zostały borykającemu się z problemami klubowi. Wielka Brytania - Anglia i Szkocja Glasgow Rangers Szczególnie bolesny dla piłkarskich romantyków był upadek szkockiego klubu z Glasgow. Nic dziwnego, skoro to klub z ponad 140-letnią tradycją. 54-krotny mistrz Szkocji oraz jeden z inicjatorów profesjonalnej ligi w tym kraju. W wyniku rozrzutnej polityki transferowej oraz kiepskich rezultatów na arenie międzynarodowej Rangersi popadli w kłopoty finansowe i zbankrutowali. W efekcie tego zostali zdegradowani do czwartej ligi, a więc na samo dno w hierarchii. Mimo tego, kibice wciąż w ogromnej liczbie regularnie chodzili na mecze swojej drużyny, co niewątpliwie pomogło klubowi stanąć na nogi. 50 000 widzów na meczu czwartoligowego zespołu? W Glasgow to nic nadzwyczajnego. To właśnie kibice w dużym stopniu pomogli w odbudowie klubu i dziś Glasgow Rangers, nie tylko powrócili do Premier League, ale także na boiska Ligi Europy. Portsmouth FC Portsmouth w 2008 roku, czyli wcale nie tak dawno zdobywali Puchar Anglii i występowali w Premier League. Jednak od wtedy sporo zdążyło się zmienić i póki co, to ostatnie wielkie sukcesy angielskiego klubu. Po roku od wspomnianego triumfu, wyszły na jaw problemy finansowe, a długi wynosiły 135 milionów funtów. Portsmouth nie było w stanie opłacać swoich piłkarzy przez dwa miesiące, co w świetle prawa dawało im możliwość do rozwiązania kontraktów. W celu uniknięcia bankructwa klub oddał się pod zarząd komisaryczny, który został wyznaczony przez sąd. Wtedy zamiast automatycznej degradacji, drużynie odjęto punkty przed sezonem i mógł on występować na zapleczu Premier League, czyli w Championship. Jednak jak się później okazało, było to jedynie odroczenie wyroku w czasie, bo sytuacja finansowa klubu i tak była daleka od przyzwoitej. Ostatecznie ponownie musieli oddać się pod zarząd komisaryczny, co wiązało się z kolejnymi ujemnymi punktami i spadkiem, tym razem do League One. W trzeciej lidze grają do dziś. Leeds United Triumfy na krajowym podwórku i sukcesy na arenie międzynarodowej to znaki rozpoznawcze drużyny Leeds z XX wieku. W późniejszych latach nie było już tak kolorowo i klub na przełomie lat 2001-2002 zdecydował się na zaciągnięcie kredytu, by dać sobie szansę na nawiązanie do sukcesów z przeszłości. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ekipę Pawii. Leeds nie zakwalifikowało się nawet do rozgrywek Pucharu UEFA i bez premii nie było w stanie spłacić pożyczki. Klub zmuszony był do sprzedaży m. in. Rio Ferdinanda za niemałe pieniądze, ale nawet pomimo tego dług oscylował wokół kwoty 127 milionów euro. W 2007 roku, gdy drużyna występowała na zapleczu Premier League i została ukarana odjęciem punktów. Poskutkowało to jak można się domyślić spadkiem do League One. Ekipa The Peacocks odbudowała się jednak i coraz bardziej liczy się w walce o powrót do elity. W poprzednim sezonie odpadli w play-offach, a aktualnym są liderem Championship. Nottingham Forest Klub, który w 1978 roku został mistrzem Anglii, a dwa lata później miał na koncie jeszcze dwa puchary Europy dziś jest średniakiem w Championship. Pod koniec lat ‘80 wciąż była to mocna ekipa o uznanej marce, ale na przełomie wieków sytuacja mocno się zmieniła. Drużyna pożegnała się z Premier League, a w 2001 roku odnotowano, że Nottingham Forest traci około 100 milionów funtów tygodniowo. Sytuacja finansowa nie pomogła w odbudowie drużyny i w 2005 roku Forest było pierwszym zdobywcą europejskiego pucharu, który wylądował na trzecim poziomie rozgrywkowym. Późniejsze zawirowania i zmiany właścicieli doprowadziły klub z Nottingham z powrotem do Championship, ale póki co nie mogą liczyć na nic więcej. Premier League wydaje się być teraz równie odległa, co League One, więc nieprędko zobaczymy ten klub w pierwszej lidze. Hiszpania Malaga CF Malaga stoczyła w 2013 roku zacięty bój z Borussią Dortmund w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W 2020 obrona przed spadkiem do trzeciej ligi hiszpańskiej. W 2010 roku wykupiona przez arabskiego szejka miała być hiszpańską Chelsea, ale nie wszystko poszło pomyślnie. Początkowo faktycznie tak to wyglądało, bo do Malagi sprowadzano graczy o wielkich nazwiskach jak Julio Baptista, Van Nistelrooy czy Santi Cazorla. Później czwarte miejsce w lidze i awans do Champions League dawały kibicom spore nadzieje. Kolejny sezon to 6. lokata w tabeli, czyli teoretycznie uprawniająca do gry w Lidze Europy, jednak nie tym razem. Pieniądze, które przyniosły tyle radości, obróciły się przeciwko klubowi. UEFA wykluczyła Malagę za nieprzestrzeganie finansowego fair play. Przez to klub musiał sprzedać najlepiej opłacanych piłkarzy, by ratować swój budżet. Jakby tego było mało, właściciel oznajmił, że nie ma zamiaru już inwestować klub w tak dużym stopniu. To poskutkowało spadkiem do Segunda Division w 2018 roku, w której Malaga gra do dziś. Racing Santander Racing Santander - po wielu latach bycia średniakiem w Primera Division z tendencjami raczej bliższymi obronie przed spadkiem w 2008 roku dokonali niezwykłej rzeczy. Zakończyli sezon na 6. miejscu, co dawało im prawo do gry w europejskich pucharach. Właśnie wtedy m. in. do Racingu zawitał Euzebiusz Smolarek, który miał być wzmocnieniem przed europejskimi wojażami. Dziś występują na zapleczu La Ligi. Jak się potoczyły losy tej drużyny? W sezonie 2009/2010 wyszło na jaw, że klub jest zadłużony na kwotę 137 milionów euro. Wtedy Racing został wykupiony przez milionera z Azji, ale ten wycofał się już po kilku tygodniach inwestowania. Dodatkowo Santander Bank również ogłosił, że zaprzestaje sponsorowania hiszpańskiej drużyny. Fatalna kondycja finansowa zaważyła na braku odpowiedniego budżetu i w ostateczności Racing spadł do Segunda Division, zajmując ostatnie miejsce w tabeli. Początkowo celem miał być szybki powrót do elity, ale gdy wiadomo było, że się on nie uda, postawiono za cel utrzymanie się w drugiej lidze. Ten plan również się nie powiódł i Racing z hukiem poleciał do Tercera Division. W pierwszej lidze chyba ich prędko nie ujrzymy, bo choć awansowali do La Liga 2, to przed końcem sezonu 19/20 zajmowali ostatnią pozycję. RCD Mallorca Mallorca - ostatnie lata świetności tego klubu przypadają na początek XXI wieku. Zdobycie Pucharu Króla w 2003 roku, a pięć lat później zajęcie 5. miejsca w La Lidze, które premiowane było grą w Pucharze UEFA. Jednak Mallorca nie zagrała w Europie, oczywiście ze względu na kłopoty z pieniędzmi. Mało tego, w 2010 roku klub oficjalnie ogłosił bankructwo, bo długi osiągnęły już wysokość 50 milionów euro. W odbudowę i reaktywację klubu zaangażowany był m. in. najlepszy hiszpański tenisista Rafael Nadal. Mimo tego po 16 latach gry w Primera Division Mallorca spadła do drugiej ligi w sezonie 2012/2013, gdzie w kolejnym sezonie ledwo się utrzymała. Dopiero w ostatniej kampanii udało się im powrócić do elity, dzięki wygranym barażom. Teraz walczy o to, by pozostać w rozgrywkach La Liga na dłużej. Polska Zawisza Bydgoszcz Zawisza Bydgoszcz - triumfator Pucharu oraz Superpucharu Polski w 2014 roku. Zdaniem kibiców został zniszczony przez właściciela - Radosława Osucha. Po dwóch latach gry w Ekstraklasie klub spadł z ligi. Na najwyższy poziom ligowy Zawiszy nie udało się wrócić, a w maju 2016 roku Osuch sprzedał klubowe akcje. Zawisza nie otrzymał licencji na występy w pierwszej lidze i musiał rozpocząć swoją nową przygodę od B-klasy. Od tego czasu klub z Bydgoszczy zalicza regularne awanse i obecnie znajduje się w czwartej lidze z jasnym celem. Zawisza ma znów awansować o ligę wyżej. Ruch Chorzów Ruch Chorzów czyli 14-krotny mistrz Polski i 3-krotny zdobywca Pucharu Polski gra aktualnie swoje mecze w trzeciej lidze. Próbuje wrócić na szczebel centralny, ale obecnie największym problemem chorzowian jest dług licencyjny, który wynosi 800 tysięcy wielu osób lepszym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie od nowa pod kierownictwem nowego zarządu. Fanklub Ruchu oznajmił, że nie zamierza przychodzić na mecze przy ul. Cichej, a zamiast tego wybierze mecze lokalnej drużyny w B-klasie. Groclin Dyskobolia Groclin Grodzisk Dyskobolia to drużyna, która wygrywała dwa razy Puchar Polski i raz Puchar Ekstraklasy. Poza tym Groclin grał w europejskich pucharach i to nie z byle jakimi przeciwnikami, bo Herthą Berlin czy Manchesterem City. W sezonie 2002/2003 zdobył wicemistrzostwo kraju, zresztą tak samo dwa lata później. Ostatni rok w wielkiej piłce to rok 2008 i zakończenie go na 3. miejscu w lidze. To wtedy właściciel klubu Zbigniew Drzymała zdecydował, że nie chce już dłużej inwestować w klub i ogłosił, że szuka chętnego na zakup licencji do gry w Ekstraklasie. Kupił ją Józef Wojciechowski i tak grę rozpoczęła Polonia Warszawa. Dziś Dyskobolia Grodzisk Wlkp. rozgrywa swoje mecze w lidze okręgowej, już bez członu Groclin w nazwie. Amica Wronki Amica Wronki to klub powstały w 1992 roku. Dzięki gotówce Jacka Rutkowskiego błyskawicznie wdarł się do pierwszej ligi i stał się jednym z lepszych polskich zespołów. Trzykrotny triumfator Pucharu Polski, a więc klub z sukcesami. Jednak rok 2006 był ostatnim w historii tej drużyny w Ekstraklasie. Licencję Amiki przejął Lech Poznań i do dziś dzięki niej występuje na najwyższym szczeblu rozgrywek. Amica zaś przez rok grała w trzeciej lidze, ale później przestała istnieć. Podjęto decyzję o likwidacji seniorskiej drużyny i dzisiaj Amica jest jedynie szkółką piłkarską dla juniorów. Polonia Warszawa Polonia Warszawa czyli dwukrotny zdobywca mistrzostwa kraju, którego celem jest póki co powrót na szczebel centralny (do rozgrywek II ligi). Tak jak można wyczytać powyżej, klub wrócił do Ekstraklasy w 2008 roku po odkupieniu licencji od klubu z Grodziska Wielkopolskiego. W 2013 roku Polonia została przejęta przez Ireneusza Króla, który sprawił, że Czarne Koszule znajdują się tam gdzie są obecnie. Zawodnicy mimo tego, że nie mieli płacone za swoją grę, zajęli szóstą pozycję w lidze. Polonia zbankrutowała i nie dostała wymaganej licencji na grę w Ekstraklasie. Nową przygodę rozpoczęła w czwartej lidze, ale póki co udało się dojść tylko do trzeciej. Do tego na razie kibice muszą się martwić bardziej o to, czy uda się w niej utrzymać, niż czy zespół powalczy o awans. Polonia Bytom Polonia Bytom to dwukrotny mistrz Polski, któremu w końcu udało się wydostać z czwartej ligi i teraz są na tym samym poziomie co Ruch Chorzów. W XXI wieku nie było chyba okresu, w którym Polonia Bytom nie miała kłopotów z płynnością finansową. Pomimo tego, klub z Bytomia awansował w 2007 roku do Ekstraklasy i utrzymywał się w niej przez cztery lata. Następnie Polonii nie wiodło się już tak dobrze i spadła zarówno z Ekstraklasy, jak i z I ligi. Nie dostała też licencji na występy i musiała grać na czwartym szczeblu rozgrywkowym. Odra Wodzisław Odra Wodzisław po przygodzie w I lidze w sezonie 2010/2011 została potraktowana bardzo rygorystycznie i zdegradowana aż do C-klasy, czyli do najniższej możliwej ligi w Polsce. Dzięki fuzji Odry z trzecioligowym Startem Bogdanowice, mogła ona wystartować właśnie w tej lidze w następnym sezonie, zamiast w B-klasie. Po dwóch sezonach Odra spadła do IV ligi, ale nie dostała zezwolenia nawet na występy w tych rozgrywkach. W efekcie tego ponownie musiała rozpoczynać od C-klasy. W sezonie 2016/2017 powstała całkiem nowa drużyna APN Odra Wodzisław, która dostała przydzielone miejsce w okręgówce. Nowa Odra w sezonie 2018/2019 wywalczyła awans do IV-ligi. Widzew Łódź Widzew Łódź to czterokrotny mistrz Polski, który grał w Lidze Mistrzów jeszcze zanim udało się to ostatnio Legii Warszawa. Kiedy w 2007 roku klub został przejęty przez Sylwestra Cacka, nowy właściciel obiecywał złote góry. Jednak ostatecznie nic z tego nie wynikło i Widzew spadł z ligi. Po powrocie do elity, występował w niej aż do 2014 roku, jednak wtedy w dwa lata zaliczył dwa spadki. W 2014 roku na jaw wyszły kłopoty finansowe klubu i nie otrzymał on wymaganej licencji. W roku 2015 właściciel odszedł z klubu, a Widzew musiał rozpocząć grę od piątego poziomu rozgrywkowego. Błyskawiczny awans z czwartej ligi do trzeciej i później z trzeciej do drugiej daje nadzieje na powrót na krajowe salony. Aktualnie Widzew gra w II Lidze i jest jednym z faworytów do awansu o klasę się, że kwestią czasu jest aż Widzew wróci do Ekstraklasy i będziemy mogli go oglądać w meczach przeciwko najlepszym drużynom w Polsce. ŁKS Drugi klub z Łodzi to dwukrotny mistrz Polski. Jego problemy zaczęły się w sezonie 2008/2009. Mimo zajęcia miejsca w środku tabeli, łódzki klub nie uzyskał licencji na grę w Ekstraklasie i został zdegradowany do niższej ligi. Nawet po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej ŁKS od razu spadł, a w następnym sezonie wycofał się z I ligi po 22. kolejkach. Wszystko po to, by w kolejnej kampanii zacząć granie od IV-ligi jako zupełnie niezależna marka. Pogoń Szczecin Szczecińscy kibice zgodnie uważają, że została zniszczona przez byłego właściciela Antoniego Ptaka, który twierdził, że Pogoń będzie brazylijska, albo żadna. Okazało się, że była zarówno taka i taka. Najpierw zajęła dalekie od oczekiwań 10. miejsce w lidze, a rok później zleciała z niej z hukiem. Nie można bowiem nazwać inaczej ostatniego miejsca w tabeli i koszmarnej gry Portowców. Ptak zaś tak szybko jak pojawił się w Szczecinie, tak szybko z niego wyleciał. Oczywiście zostawiając klub bez pieniędzy w efekcie czego Pogoń musiała grać od nowa w IV-lidze. Pięć lat później szczecinianie znów mieli swój klub w Ekstraklasie, więc można powiedzieć, że odbudowa przebiegła szybko i bardzo sprawnie. GKS Katowice Klub zarządzony przez Dziurowiczów jeszcze w pierwszych latach obecnego tysiąclecia walczył o grę na arenie międzynarodowej. Jednak w sezonie 2004/2005 nie udało się utrzymać w najwyższej lidze i GieKSa zaliczyła spadek. W związku z kłopotami finansowymi klub nie dostał licencję na występy nawet w niższej lidze i musiał rozgrywać swoje mecze w czwartej. Na zaplecze ekstraklasy GKS powrócił bardzo szybko, bo po dwóch sezonach. Jednak do tej pory do Ekstraklasy cały czas nie udało się awansować. Podsumowanie upadłych klubów Piłka nożna na najwyższym poziomie wymaga odpowiednich nakładów finansowych. Żeby zaś dobrze zarządzać finansami, należy je przede wszystkim kontrolować. Wiele z powyższych przykładów pokazuje, że właściciele często zakładają dobre wyniki w ciemno po samym zainwestowaniu większej ilości pieniędzy. Historia pokazuje, że nie zawsze tak musi być, a często może doprowadzić do totalnej katastrofy. Wiele klubów już bankrutowało, wiele ma aktualnie problemy finansowe i jeszcze wiele z nich pewnie upadnie. W tej branży znajdują się ogromne pieniądze i niektórych mogą one przerastać. Na pewno dotyczy to tych, którzy nie potrafią rozsądnie nimi zarządzać i dopóki w futbolu będą się obracały takie osoby, dopóty będziemy mieli do czynienia z brakiem płynności finansowej w klubach piłkarskich.
Swoje stanowisko wciąż utrzymuje natomiast Tomasz Tułacz, który z Puszczą Niepołomice jest związany od 2015 roku. Choć trzeci z beniaminków również nie spisuje się zbyt dobrze, on o utratę pracy się nie obawia. Tułacz nie rozumie, dlaczego to trenerzy są uznawani za odpowiedzialnych za wszelkie niepowodzenia, a ich zwolnienie
Raheem Sterling i Kalidou Koulibaly to nowe nabytki Chelsea Londyn w letnim okienku transferowym. Za dynamicznego ofensywnego pomocnika klub ze Stamford Bridge zapłacił ponad 56 mln euro, a senegalski obrońca kosztował 38 mln. Tyle wpłynęło na konto Napoli. Dodajmy, że „The Blues” wypożyczyli do Interu Mediolan Romelu Lukaku i zarobili na tym 8 mln. Za darmo z klubu odeszli Antonio Ruediger i Andreas Christensen, a więc nowi, amerykańscy właściciele niewiele zarobili. Doskonale jednak wiadomo, że pieniądze mają i na transfery mogą przeznaczyć nawet 200 mln euro, ale kadra Chelsea robi się zbyt szeroka. Wprawdzie nie opublikowano listy transferowej, ale angielskie media są przekonane, że kilku zawodników klub z Londynu chętnie by się pozbył. Kogo? Przede wszystkim tych, którzy zarabiają sporo, a niewiele do zespołu wnoszą. Szczególnie trzy nazwiska wydają się interesujące. Michy Batshuayi piłkarzem Chelsea jest od sześciu lat, ale zdecydowanie więcej czasu spędził na wypożyczeniach – w Borussii Dortmund, Valencii, Crystal Palace i Besiktasie Stambuł. Za każdym razem wracał na Stamford Bridge z nadziejami i na tym się kończyło. Teraz jest podobnie. Belg ma ważny kontrakt z Chelsea jeszcze przez rok. Umowa na pewno nie zostanie przedłużona, dlatego londyński klub chciałby jeszcze „parę groszy” na nim zarobić. Sęk jednak w tym, że nie ma chętnych. Kolejnym piłkarzem, którego Chelsea chętnie się pozbędzie, jest Timo Werner. Niemiec, pozyskany w 2020 roku za 53 mln euro, to jeden z największych niewypałów transferowych „The Blues” ostatnich lat. W ciągu dwóch sezonów napastnik, który miał być zbawieniem reprezentacji Niemiec, strzelił dla angielskiego klubu we wszystkich rozgrywkach tylko 23 bramki. Każdy gol kosztował zatem 2,3 mln euro. Nawet klubu ze Stamford Bridge na taką rozrzutność nie stać. Werner ma ważny kontrakt do końca czerwca 2025 roku, a według nieoficjalnych doniesień „The Blues” nie będą żądać za napastnika cudów i mogą zadowolić się 30-35 mln euro. Tylko kto tyle zapłaci za zawodnika pierwszej linii, którego średnia goli w dwóch sezonach wynosi 0,26? Kepa Arrizabalaga to najpoważniejszy konkurent Timo Wernera do miana największego niewypału transferowego ostatnich lat na Stamford Bridge. Bask w 2018 roku kosztował 80 mln euro i na siłę próbowano z niego zrobić następcę Thibaut Courtoisa. Po dwóch sezonach, z korzyścią dla zespołu, dano sobie spokój, a dziś Arrizabalaga nie jest nawet powoływany do reprezentacji Hiszpanii. Wg jest wart raptem 10 mln euro. Jego kontrakt z Chelsea obowiązuje jeszcze przez trzy sezony i na Stamford Bridge główkują, jak go sprzedać. Bo podobnie, jak w przypadku Batshuayia i Wernera, Arrizabalagą nikt się – przynajmniej oficjalnie – nie interesuje. Fot. PressFocus
Właściciele Chicago Cubs ogłosili w środę, że złożą ofertę kupna klubu Premier League Chelsea Londyn. Rodzina Ricketts wyraziła zainteresowanie przejęciem drużyny po tym, jak obecny właściciel klubu Roman Abramowicz został objęty sankcjami rządu brytyjskiego, za jego powiązania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
08 października 2021, 6:55 Oglądasz West Ham - Newcastle Premier LeagueWest Ham - Newcastle Premier LeagueWest Ham - Newcastle Premier Leaguezobacz więcej wideo »Newcastle United - Manchester City Video: Getty Images Newcastle United - Manchester CityNewcastle United - Manchester Cityzobacz więcej wideo »Manchester United pokonał Newcastle Video: Getty Images Manchester United pokonał - Manchester United podejmował Newcastle w spotkaniu 19. kolejki Premier League. zobacz więcej wideo »Manchester City pokonał Newcastle i zagra w półfinale Pucharu... Video: Eurosport Manchester City pokonał Newcastle i zagra w półfinale...Newcastle United przegrało z Manchesterem City 0:2 w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Anglii. Pierwszą bramkę dla "The Citizens" zdobył, obchodzący 29. urodziny, Kevin De więcej wideo »Gol samobójczy po fatalnym wybiciu piłki przez obrońcę... Video: SNTV Gol samobójczy po fatalnym wybiciu piłki przez obrońcę...Sydney FC uratowało jeden punkt w starciu z Newcastle Jets, ale to nie goście strzelili gola na 1:1. Wyręczył ich Connor O'Toole, który wybijając piłkę spod własnej bramki ustrzelił swojego kolegę Nigela Boogaarda. Później futbolówka wpadła do więcej wideo »Newcastle United walczy o utrzymanie w Premier League Foto: Getty Images | Video: Getty Images Wielkie zmiany w Newcastle United. Klub z Premier League, który aktualnie zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, został przejęty przez fundusz inwestycyjny Public Investment Fund (PIF) z Arabii Saudyjskiej. To oznacza, że Sroki stały się jednym z najbogatszych zespołów świata. PIF jest częścią konsorcjum finansowego, w skład którego wchodzą także PCP Capital Partners i RB Sports & dobiegła końca, Nowa era NewcastleCzternaście miesięcy temu klub przeżywający poważne problemy finansowe otrzymał ofertę ze strony PIF opiewającą na kwotę 415 mln dolarów. Wtedy jednak właściciel klubu Mike Ashley nie otrzymał zgody na po długich negocjacjach oferta została w czwartek zatwierdzona przez Premier League, nadano jej status natychmiastowej oświadczył prezes PIF Yasir Al-Rumayyan, który będzie prezesem klubu, umowa jest Jesteśmy niezwykle dumni z tego, że zostaliśmy nowymi właścicielami Newcastle United, jednego z najsłynniejszych angielskiego klubów piłkarskich. Dziękujemy fanom Newcastle za ich niezwykle lojalne wsparcie na przestrzeni lat i jesteśmy podekscytowani współpracą z nimi - oznajmił Al-Rumayyan. His Excellency Yasir Al-Rumayyan, Governor of PIF.— Newcastle United FC (@NUFC) October 7, 2021W ten sposób podziękował kibicom zgromadzonym przed stadionem St James' Park, którzy wymogli na poprzednim właścicielu pieniędzy nie ma nawet Manchester CityKupno 100 procent akcji nadzorowała z ramienia PIF Amanda Staveley. Teraz - jak można się spodziewać - Newcastle będzie jednym z najbogatszych klubów nie tylko na Wyspach Brytyjskich, ale i na świecie. Szacuje się, że nowi właściciele dysponują majątkiem nawet kilkunastokrotnie większym niż szejkowie z Manchesteru to jeden z najstarszych angielskich klubów. Największe sukcesy święcił jednak na początku XX w siedmiu kolejkach bieżącego sezonu Premier League, "Sroki" jeszcze nie wygrały. W ligowej tabeli z dorobkiem trzech punktów zajmują przedostatnie - 19. miejsce. Autor: Skrz/TG / Źródło: PAP, Zobacz również"Bez kuponu nie wygrasz na loterii". Kluczowy etap Tour de PologneKolejny atak paniki? Zaskakujący krecz Halep Już po turnieju w Waszyngtonie dla Rumunki. Szczegóły prezentacji Lewandowskiego. Polak ma przebić Ronaldinho Piątek będzie emocjonalnym dniem dla kapitana reprezentacji Polski. Lewandowski czy Benzema? Coman odpowiada: opuścił nas, przykro mi Francuz został poproszony o wybór między Polakiem a napastnikiem Realu Madryt. W Łodzi jak w domu. Dynamo Kijów bliżej Ligi Mistrzów Ukraińska drużyna w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji pokonała austriacki Sturm Graz. Mistrzynie Europy piszą do premiera "Przed kobiecą piłką wciąż daleka droga" Lech spróbuje zatrzymać "Wikingów", Raków jedzie do Trnawy Lech Poznań i Raków Częstochowa to ostatnie polskie kluby rywalizujące na międzynarodowej arenie. Turniej do zapomnienia. Hurkacz zaskoczony przez niżej notowanego Fina Po wtorkowej porażce w deblu, w środę Polak nie poradził sobie także w singlu. Prowizja agenta Lewandowskiego niższa niż przewidywano? Pini Zahavi odegrał kluczową rolę w transferze Polaka z Bayernu Monachium do Barcelony. "Prawie" finał. Tour de Pologne u progu końcowych rozstrzygnięć Komentator i ekspert Eurosportu Adam Probosz zastanawia się nad kandydatami do zwycięstwa. Potrójne zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach. Wielka kraksa zatrzymała peleton Po triplet na finiszu kolarze holenderskiej drużyny sięgnęli w nietypowych okolicznościach. Lewandowski ma nowy adres. Na razie na przedmieściach Barcelony Dopiero w najbliższych tygodniach przeniesie się do docelowej willi. Utytułowany włoski kolarz na dłużej w INEOS Grenadiers Filippo Ganna wciąż będzie reprezentował barwy INEOS Grenadiers. Umowa podpisana w środę między Włochem a brytyjskim zespołem będzie obowiązywała do końca 2027 roku. W kilka godzin sypnęło medalami. To był wielki dzień Polaków w Tokio 3 sierpnia 2021 roku rozwiązał się worek z medalami polskich sportowców na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Zespół Polaka dalej od Ligi Mistrzów Przegrał w pierwszym meczu trzeciej rundy kwalifikacji.
Domino ruszyło! — To tylko kwestia czasu, zanim wszystkie 20 najlepszych angielskich drużyn znajdzie się w pierwszej "30" — przewiduje Udwadia. Zauważalne są niższe lokaty niemieckich klubów. W końcu Bayern zajmuje 6. miejsce, Borussia Dortmund 13., a Eintracht Frankfurt 22. miejsce po sukcesie w Lidze Europy.
Muhammad ibn Salman, nowy zarządca Newcastle, ma gigantyczne możliwości finansowe i jeszcze większe pragnienie, by wynieść swój klub na szczyt. Ma także na sumieniu zlecenie morderstwa i przeprowadzenie zbrodniczych interwencji, w których zginęły setki cywilów. Zanim te tragiczne historie zostaną przesłonięte przez kwoty, które Salman wyda na transfery, przypominamy, jak doszło do tego, że Newcastle stało się własnością Arabii Saudyjskiej. Na początku października Newcastle zostało wykupione za 300 milionów funtów przez trzy fundusze, z których dwa są bezpośrednio związane z Arabią Saudyjską Za zakupem 129-letniego klubu stoi Muhammad ibn Salman, były minister obrony narodowej Saudów i obecny koronowany książę tego kraju To właśnie ibn Salman był – jak donosi raport CIA – odpowiedzialny za zlecenie morderstwa dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego, czystki polityczne, a także krwawą interwencję w Jemenie O tym, jak doszło do tego, że Newcastle przeszło w ręce Saudyjczyków opowiada Mieszko Rajkiewicz, doktorant UW i ekspert ds. polityzacji sportu w Instytucie Nowej Europy Kim są nowi właściciele Newcastle? Klub przejęły trzy fundusze: Saudyjski Fundusz Inwestycyjny, PCP Capiral Partners i RB Sports&Media. Jeden fundusz – RB - posiada 10 procent, to dwaj bracia. Oni w zeszłym roku byli na liście najbogatszych Brytyjczyków na 2 miejscu. Pozostałe są związane bezpośrednio z Arabią Saudyjską. Za to pani Amanda Staveley, która jest medialną twarzą nowego Newcastle, w 2008 roku doprowadziła do przejęcia Manchesteru City i części banku Barclays przez szejka Mansoura. Barclays był wieloletnim sponsorem Premier League, więc ten układ się zazębia. Staveley pochodzi z zamożnej rodziny brytyjskiej. Ma bardzo rozległą sieć kontaktów w Dubaju, bo tam mieszkała przez wiele lat. Więc po pierwsze – w 2008 roku pomogła przejąć City bratu króla ZEA, czyli szejkowi Mansourowi. A po drugie – pomogła temu samemu człowiekowi przejąć część banku Barclays. Teraz pomogła porozumieć się Premier League, Mike’owi Ashley’owi i funduszom Arabii Saudyjskiej. O ile Staveley przy przejęciu City przez szejka Mansoura zgarnęła solidną prowizję – ok. 30 milionów funtów – o tyle w przypadku Newcastle zapowiada się, że będzie uczestniczyła w codziennych pracach klubu. To może oznaczać próbę odciążenia wizerunkowego Muhammada Ibn Salmana. On będzie właścicielem, a Amanda Staveley zostanie twarzą klubu w Wielkiej Brytanii, np. za 10 procent udziałów w klubie. Wydaje się, że ona jest obecnie w Newcastle po to, by łagodzić wizerunek klubu, przeprowadzić jego transformację po zmianie właścicieli, a także żeby pokazać, że klub nie jest w całości arabski, bo 20 procent dalej mają Brytyjczycy. Najprawdopodobniej jednak Newcastle czeka niebawem droga przejścia w 100 procentach w ręce Saudów. Biorąc pod uwagę ogromny kapitał, którym dysponuje Arabia Saudyjska nasuwa się pytanie: dlaczego wybrano akurat Newcastle, czyli drużynę spoza czołówki, która w ostatnich latach nie odniosła żadnych sukcesów?Mówiąc wprost – myślę, że nie mieli dużego wyboru. Bardzo chcieli klub z Premier League. W lidze hiszpańskiej czy niemieckiej kluby są bardzo trudne do przejęcia ze względu na strukturę właścicielską, a liga angielska daje możliwość zainwestowania kupcom z zewnątrz. Można by pytać, czy Saudowie chcieliby kupić Arsenal czy Manchester United. Wątpię, że sam Muhammad ibn Salman brał pod uwagę taki wybór. Można na to spojrzeć od drugiej strony. Gdy Abramovich przejmował Chelsea, Zjednoczone Emiraty Arabskie kupowały Manchester City, a Katar PSG, to te kluby już coś znaczyły, były markami. Ostatni sukces Newcastle to 1927 rok. Myślę, że tutaj zadziałała wielka ambicja Muhammada ibn Salmana. On chce zrobić z tego klubu potęgę. Jeśli to się uda, będzie to znaczyło więcej, niż np. sukcesy PSG w Ligue 1. Co do Newcastle – Manchester jest miastem „zajętym”, Londyn też, a Newcastle jest samo, bez większego rywala w bezpośredniej okolicy. Da się porównać zakupy City i PSG z inwestycją Arabii w Newcastle? Jeśli tak, jakie są podobieństwa? Można je porównać. Podobieństwa są takie, że kraj, który jest relatywnie bogaty i ma stałe źródło finansowania oraz wpływów do własnego budżetu z tytułu ropy czy wydobycia gazu potrzebuje w jakiś sposób nawiązać relacje biznesowe z Europą Zachodnią. To obszar, gdzie społeczeństwo jest dosyć mocno zainteresowane piłką jako taką – choć w Anglii to już praktycznie religia – albo w ogóle sportem. W kwestii Kataru – w ich przypadku zakup PSG to próba inwestycji i zbudowania nie tylko klubu sportowego, który odnosi sukcesy, ale też firmy, która dobrze funkcjonuje w ramach branży sportowej. To samo widzimy w przypadku Manchesteru City i City Football Group, które należy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i na całym świecie ma rozsiane swoje kluby. Oczywiście mówię tu w dużym skrócie – to nie ZEA, tylko podmiot biznesowe z Emiratów posiadają większość praw do tych zespołów i je prowadzą. Teraz do grona właścicieli klubów dołącza Arabia Saudyjska. Jednak Saudyjczycy nie włączają się do tej gry nagle, bo w sporcie globalnym są od dłuższego czasu. Pomysł kupna klubu na pewno od kilku lat kiełkował w głowie Muhammada ibn Salmana, koronowanego księcia Arabii Saudyjskiej i właściciela funduszu, który przejął Newcastle. Jest to relatywnie podobna sytuacja do PSG i City, bo chodzi po prostu o sportswashing, czyli wybielenie własnego wizerunku, stworzenie narracji wokół kraju i jego elit, co pozwoli na nawiązywanie pozytywnych relacji z szeroko rozumianym Zachodem. W tej sytuacji klub to jedno, ale wszystko co w tle – to drugie. Dość powiedzieć, że np. wybór Kataru na gospodarza mistrzostw świata jest związany z dużą polityką. Po tym, jak Michael Platini lobbował za MŚ w 2022 roku w Katarze okazało się, że w 2010, gdy ogłoszono ten wybór, nagle eksport w przemyśle lotniczym i militarnym z Francji do Kataru wzrósł o kilka miliardów euro. To samo w Anglii. Gdy w 2008 roku szejk Mansour (Mansour bin Zayed Al Nahyan, minister spraw prezydenckich Zjednoczonych Emiratów Arabskich) stał się właścicielem Man. City, to po paru latach Wielka Brytania dokonała wielomiliardowych kontraktów na sprzedaż sprzętu militarnego do ZEA. Prawdopodobnie bardzo podobna sytuacja rozgrywa się gdzieś w tle zakupu Newcastle. Wszystkie te trzy zakupy są podobne: chodzi o zachowywanie odpowiedniej fasady i wizerunku poprzez zakup klubu, a to co istotne dzieje się niepostrzeżenie – np. zakup ropy czy gazu na preferencyjnych stawkach. Teraz okazuje się , że Arabia Saudyjska oprócz wszystkich imprez sportowych, które organizuje musi też mieć klub piłkarski, bo - jak brutalnie czy smutno to nie brzmi – każdy oligarcha czy bogaty kraj potrzebuje swojej „zabawki” na co dzień. Między Arabią, Katarem i ZEA rozpocznie się teraz rywalizacja na kolejnym froncie, czyli w sporcie?Na pewno. Dla Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii przejęcie klubów to forma sportowej i wizerunkowej wojny. Między 2017 a 2021 rokiem Katar i Arabia Saudyjska miały zerwane relacje dyplomatyczne. Oczywiście oficjalnym powodem było to, że Katar próbuje układać się politycznie z Iranem, który z kolei jest politycznym przeciwnikiem Arabii Saudyjskiej. W tle prawdopodobnie chodziło też o wojnę na prawa telewizyjne, bo to katarska telewizja beIN Sports ma monopol na pokazywanie np. Premier League czy Ligi Mistrzów na rejon Bliskiego Wschodu, a w Arabii Saudyjskiej działała piracka telewizja - beoutQ, która podkradała beIN sygnał. W związku z tym Saudowie zostali oskarżeni przez Światową Organizację Handlu o kradzież. Między innymi ze względu na tę sprawę w zeszłym roku nie wyszedł zakup Newcastle, bo abstrahując od górnolotnych, holistycznych stwierdzeń, jak kwestie wolności słowa czy prawa kobiet w Arabii, to właśnie przez nielegalne transmisje Premier League zablokowało wcześniejszą próbę zakupu. Gdy się okazało, że projekt beoutQ został zatrzymany, a beIN Sports jest transmitowany w Arabii Saudyjskiej to przejęcie Newcastle doszło do skutku. Wojna sportowa będzie symboliczna i pozwoli Arabii budować swój wizerunek. Jeśli udało się zbudować potężny klub i biznes, taki jak np. City Football Group, to niewykluczone, że futbol wejdzie też na salony w Arabii Saudyjskiej. Oczywiście wynik sportowy jest fundamentem – jeśli on jest pozytywny, to zarządca, jaki by nie był, jest skuteczny i może wprowadzać swoje wizje. Myślę, że arabscy właściciele Newcastle są na tyle rozsądni, że wiedzą iż wyniku sportowego nie osiągną w rok, tylko jest to długi proces. Widać to na przykładzie Chelsea, PSG czy City. Mam wrażenie, że Newcastle będzie trudniej, bo na rynku są już kluby budowane w podobny sposób, przez co wielu zawodników czy trenerów będzie inaczej patrzyło na taki „twór”. Co wspólnego z zakupem Newcastle ma projekt Arabii Saudyjskiej, czyli Vision 2030?Ogólnie ujmując, ten projekt jest próbą przejścia Arabii Saudyjskiej na zieloną energię. W tym momencie 100 procent energii w tym kraju pochodzi z ropy i gazu. Saudowie postawili sobie bardzo ambitny cel, by do 2030 połowę czerpać już z odnawialnych źródeł. Innym wątkiem projektu Vision 2030 jest też projekt miasta The Line – futurystycznego, bez komunikacji samochodowej. Połączy ono wybrzeże Morza Czerwonego z północno-zachodnią częścią Arabii Saudyjskiej. Jest to miasto rozciągnięte na ponad 170 kilometrów, z supernowoczesną koleją bazującą na technologii Hyperloop. Pozwoli ona dostać się w 20 minut z jednego końca miasta na drugi. To wszystko ma na celu zdywersyfikowanie wpływów do budżetu, bo kiedyś ropa i gaz się skończą. Są różne szacunki: obecnie uważa się że Arabia posiada drugie co do potencjału złoża ropy na świecie – po Wenezueli. Natomiast w kwestii dostępności i wydobycia jest liderem. Obecnie Saudowie są też mocno uzależnieni od ceny baryłki ropy. Wszystko to sprawia, że kraj musi się przetransformować, a twarzą tych zmian jest koronowany książę Muhammad ibn Salman. Abstrahując od wszystkiego, co o nim się mówi, stworzył on bardzo ambitny plan. Wracając do Vision 2030 – jedną z części tego projektu będzie rozwój sportu. Saudyjczycy dumnie prezentują kolejne dane dotyczące realizacji tego planu. Zakładają kolejne związki sportowe i profesjonalizują dyscypliny, ostatnio założyli związek hokeja na lodzie. To pokazuje, że zależy im na rozwoju wszystkich sportów. Abstrahując od samej piłki: w październiku w Arabii, a dokładnie Dżuddzie, odbył się turniej piłki ręcznej IHF Men’s Super Globe, gdzie brały udział Barcelona czy Magdeburg. Jest to turniej przypominający format klubowych mistrzostw świata. W tym samym mieście od 2021 roku odbywa się wyścig Formuły 1. Do tego Arabia była gospodarzem walki Antonego Joshuy z Andym Ruizem Jr. Perłą wizerunkową sportu w Arabii ma być Newcastle. Mnóstwo ma się u nich dziać, a przecież wiele projektów nie weszło w życie. Raporty mówią, że Saudyjczycy zaproponowali Lionelowi Messiemu i Cristiano Ronaldo kontrakt, który uczyniłby ich twarzami projektu Visit Saudi Arabia. To jednak nie doszło do skutku. Cały ten projekt Vision 2030 bardzo mocno łączy się ze sportem, a w obecnych czasach sukces w sporcie jest związany z sukcesem w biznesie. Arabia wszystkiego nie wyprodukuje sama, a przez sport może wyrobić sobie kontakty w Europie Zachodniej, czy Azji. Jeśli Saudowie pokażą, że są zdolnymi zarządcami, to dzięki kontaktom uzyskanym dzięki piłce będą mogli realizować wizję 2030 i wtedy okaże się, czy ten plan zmiany kraju będzie skuteczny. Nie uda się to bez zmian społecznych i tu, co by nie mówić, Muhammad ibn Salman przez swój plan próbuje je książę kazał „uciszyć” Dżamala Chaszodżdżiego? Są dowody Jak na zakup zasłużonego klubu w najsilniejszej lidze na świecie zareagowała opinia publiczna, biorąc pod uwagę podejście Arabii Saudyjskiej do praw człowieka, czy współudział właściciela klubu w morderstwie Dżamala Chaszodżdżiego?Ten zakup komentowano bardzo szeroko. Każda szanująca się gazeta i serwis w Wielkiej Brytanii wypuściły kilkanaście artykułów na ten temat, do tego wywiady, analizy itd.. Trzeba spojrzeć na reakcję fanów. Oni oczywiście są ludźmi, do których docierają te informacje o Arabii, ale są jednocześnie zdegustowani latami fatalnych rządów Mike’a Ashleya. Dla nich na pierwszy rzut oka informacja o tym, że ktoś przejmuje klub, jest dobra. Natomiast potem dadzą upust swoim reakcjom. Fani innych klubów, np. na Twitterze czy na stronach internetowych pokazują, że są zdegustowani tym, kto przejmuje ten klub. Myślę, że to, co martwi opinię publiczną, to fakt iż Premier League i ogólnie piłka stała się polem rywalizacji finansowo – politycznej i to wśród osób, które są powszechnie uważane za kontrowersyjne. Ta bajka o futbolu jako sporcie dla ludu już się skończyła, a marzenia ludzi zostały podeptane. Osobiście uważam, że w dłuższej perspektywie będzie to ze szkodą dla całej dyscypliny. Już teraz są raporty ECA, które mówią, że 40 procent osób w wieku 16-24 w ogóle nie interesuje się piłką. Do tych ludzi docierają informacje dot. właścicieli klubów, w tym np. o morderstwie dziennikarza Chaszodżdżiego, za które bezpośrednio odpowiada ibn Salman. Do tych osób, które tracą zainteresowanie piłką, nie będzie docierało to że Newcastle fajnie gra, czy wygrywa Premier League, bo ich nie interesuje piłka, tylko fakty. One w tym momencie są takie, że Muhammad ibn Salman ma dużo za uszami. Wspomnieliśmy o jego pomysłach, które są ambitne, ale on do ich realizacji używa bardzo kontrowersyjnych metod. Opinia publiczna jest zawiedziona. Ludzie niewiele oczekują od tego biznesu, a oglądają piłkę tylko dlatego, że ją kochają. Sprawa jest o tyle oczywista, że w zeszłym roku, gdy Arabia chciała wykupić Newcastle, a Premier League zablokowała tę inwestycję, Muhammad ibn Salman wysłał sms-a do Borisa Johnsona, w którym napisał iż ma nadzieję, że błędna decyzja o zablokowaniu transakcji zostanie zrewidowana. To mówi wiele o potrzebie Arabii – następca tronu pisze sms-a do premiera Wielkiej Brytanii. O ile w 2008 czy 2010 roku klimat wokół przejęcia klubów był inny, to obecnie poprawność polityczna czy świadomość błędów popełnianych przez polityków jest na zupełnie innym poziomie niż wcześniej. Co można obecnie powiedzieć o tym, jaką pozycję zajmuje Arabia Saudyjska na Bliskim Wschodzie? Jaki jest układ sił w tym rejonie i jaką rolę w walce o wpływy pełni sport?To bardzo ciekawy region, abstrahując od tego jakim kapitałem dysponują. Obserwując to wszystko przez pryzmat sportu widać że piłka nożna stała się kolejnym polem do rywalizacji. Jak wspomniałem, relacje między tymi wszystkimi krajami : Katarem, Arabią i ZEA są skomplikowane, ale nie na ostrzu noża, nie ma widma konfliktu, bo on nie jest nikomu na rękę. Tutaj przykład: w 2015 roku, gdy Muhammad Bin Salman został mianowany ministrem obrony narodowej Arabii to przeprowadził bardzo agresywną interwencję w Jemenie, podczas której zginęło 12 tys. cywili. Ta sytuacja pokazała, że konflikty zbrojne nie są w interesie tych krajów, bo wojna kosztuje. Kraje się zbroją, wydają na armię. Katar kupuje od Francuzów, Arabia i ZEA od Wielkiej Brytanii, wszyscy handlują z Chinami odnośnie wydobycia ropy. Trudno do określenia tej sytuacji nie użyć wyświechtanego stwierdzenia – wojna hybrydowa. Arabia Saudyjska dąży w całym regionie do objęcia dominującej pozycji. Mówimy tu o regionie Bliskiego Wschodu, gdzie mamy takie istotne kraje jak Izrael (wytrych włożony przez Amerykanów w ten rejon), Iran, Irak, Arabia Saudyjska, Katar czy ZEA. Istotne są także inne kraje ze świata muzułmańskiego, na które główni aktorzy Bliskiego Wschodu próbują oddziaływać czyli kraje Afryki Północnej. Rejon jest o tyle ciekawy, że kraje mają ogromny kapitał na realizację swoich interesów, a sport stał się jednym z narzędzi. Jest on jednak na tyle ważny, że ZEA, Arabia i Katar stoczą bój o to, kto okaże się skuteczniejszy w zarządzaniu. Wspomniałeś o Jemenie. To kraj, w którym od wielu lat nieprzerwanie trwa gigantyczny kryzys humanitarny, 16 milionom ludzi brakuje jedzenia, 80 procent ludności żyje poniżej progu ubóstwa, nie działa opieka medyczna, a 400 tys. dzieci jest bezpośrednio zagrożonych śmiercią głodową. Sytuacja w tym kraju idzie na konto ibn Salmana? To on sprawował funkcję ministra obrony narodowej w Arabii, gdy ta atakowała pewno idzie. Można nawiązać do jego wypowiedzi w kontekście morderstwa Chaszodżdżiego. Nie pamiętam dokładnego cytatu, ale przekaz był taki, że on bierze odpowiedzialność za tę zbrodnię, bo wydarzyła się ona na jego warcie. A niewątpliwie kryzys w Jemenie jest wywołany przez ambicję, czy wolę pokazania swojej pozycji. W 2015 roku Muhammad ibn Salman został ministrem obrony, więc atak na Jemen to jego decyzja. Arabia przeprowadzała za jego czasów bardzo agresywne naloty, wykorzystali sprzęt kupiony przez Brytyjczyków. To był początek jego kariery, bo przecież on zaczynał jako ktoś nieznany, do tego drugi w kolejce do objęcia tronu. Gdy dostał stanowisko ministra obrony narodowej miał 32 lata, czyli był najmłodszym ministrem obrony na świecie. Być może zadziałała wtedy, jak my to nazywamy, ułańska fantazja, chęć pokazania się. Myślę, że on wie, iż popełnił błąd, który będzie się za nim ciągnął, podobnie jak sytuacja z Chaszodżdżim. Obie historie są tragiczne, dramatyczne. Niestety, jak w popularnym powiedzeniu, śmierć jednej osoby to tragedia, a wielu to statystyka. Z tych dwóch historii mocniej będzie rezonowała historia Chaszodżdżiego, który według raportów CIA został zamordowany na bezpośrednie zlecenie Muhammada ibn Salmana. Nie wszystko da się wybronić zwycięstwem w Lidze Mistrzów, czy Premier League, jeśli Newcastle je wygra. Mówiliśmy o tym, jak opinia publiczna zareagowała na kupno Newcastle. Co na to wszystko powiedziała UEFA, czy FIFA, które krytykowały kluby za powstanie Superligi, a w tej sytuacji milczą. Czy była już jakakolwiek krytyka przejęcia Newcastle przez Arabię Saudyjską?Prawdopodobnie kto by mógł, to by skrytykował, ale nie gryzie się ręki, która cię karmi. Ibn Salman siedział koło Władimira Putina i Gianniego Infantino na otwarciu mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku. Poza tym, Arabia ma być areną klubowych mistrzostw świata. O hipokryzji UEFA i FIFA wiele powiedziano, można tylko dokładać kolejne wątki. Żadna z organizacji nie skrytykuje tego przejęcia niezależnie od tego, kto przejmuje klub. Myślę, że będzie odwrotnie – zaczną mówić, że futbol w Arabii Saudyjskiej prowadzi do zmian społecznych, a społeczeństwo, które wiele lat żyło pod islamskim butem się liberalizuje. Nie wchodzę w kwestie religijne, ale w Arabii do niedawna kina były zamknięte, a kobiety nie mogły prowadzić aut, więc o czym my mówimy.. FIFA wie, że bez pieniędzy z Arabii, czy szerzej – z Półwyspu Arabskiego oraz Gazpromu będzie im ciężko, a „normalne” globalne marki, które nie mają za sobą kontrowersyjnych polityków, przestaną interesować się piłką. I tutaj pojawia się Superliga – ona pokazała, że UEFA jest w Europie monopolistą. Zakładam taki scenariusz, że Unia Europejska to zbada, Trybunał Sprawiedliwości UE wyda orzeczenie, w którym UEFA okaże się monopolistą, co jest zabronione na rynku europejskim i Superliga wejdzie w życie oficjalnie. Później kluby z tych rozgrywek mogą pokazać, że są odporne na pieniądze Arabii Saudyjskiej. Przykładem jest choćby to, że Messiego czy Ronaldo Saudom nie udało się kupić, a Real miał być sponsorowany przez arabski fundusz, co też nie doszło do skutku. FIFA taka odporna nie jest, bo bierze pieniądze od Gazpromu, czy Chińczyków. Przypomniał mi się cytat Kazimierza Górskiego, który powiedział, że gdyby pieniądze wybiegały na boisko, to Arabia zostałaby mistrzem świata. Mam pytanie o piłkę w Arabii. Widać, że Katar już w nią inwestuje, cały piłkarski świat wie, że pracuje tam Xavi. A czy podobne inwestycje będą dokonywane w Arabii? Szejków obchodzi rozwój piłki w kraju, czy tylko zewnętrzne inwestycje?Gdyby pieniądze tak szybko dawały skok jakościowy, to wiele krajów by inwestowało. Można przypomnieć sobie przykład Chińczyków, którzy wybudowali największy na świecie ośrodek treningowy - Evergrande Football School – a nie przełożyło się to na podniesienie poziomu. Patrząc na arabski plan Vision2030, który zakłada profesjonalizację związków, zwiększenie liczby sportowców, to jeśli Saudowie będą cierpliwi być może za ok. 50 lat Arabia będzie w czołówce rankingu FIFA. W Europie Niemcy, Holendrzy, Belgowie, Hiszpanie czy Francuzi pokazują, że da się szkolić. Patrząc na strukturę demograficzną Arabii to jest to dość młody kraj. Faktem jest, że się liberalizuje, jest coraz ciekawszym miejscem do życia. Niewykluczone, że Saudowie jeszcze mocniej będą chcieli wykorzystać ten potencjał demograficzny do rozwoju sportu. Do tego potrzeba jednak determinacji - dużo droższe dla kraju będzie postawienie akademii i systemów szkolenia niż kupno klubu. Niewykluczone jednak, że Ibn Salman chce przykryć swoim projektem starania sąsiadów. Nie mówię tu tylko o piłce, ale choćby o krykiecie, który jest bardzo popularny w Arabii i w Wielkiej Brytanii. Prawdopodobnie będą też chcieli znaczyć więcej w sportach olimpijskich. Za kilka lat będzie można oceniać te projekty. Dla Ibn Salmana nie ma ograniczeń i rozmach projektów sportowych może okazać się większy niż planowany mundial w Katarze. Wspomnieliśmy o Katarze, Arabii Saudyjskiej, Emiratach. Które państwa w najbliższej przyszłości mogą jeszcze zacząć inwestować w piłkę?Droga Chińczyków pokazała, że do takich projektów trzeba podchodzić ostrożnie. Te kraje, które mogłyby zainwestować w kluby powoli się kończą. Chodzi o państwa o ustabilizowanej pozycji ekonomicznej na świecie, jak np. Rosja, USA, Japonia, wspomniane wcześniej Chiny, najwięksi gracze w Europie.. Tam jest sytuacja na tyle stabilna, że nie potrzeba budować wizerunku na arenie międzynarodowej poprzez sponsoring sportowy. Na szybko szukając po mapie ciężko jest wskazać państwa, które mogą być zainteresowane takimi inwestycjami. Patrzymy na futbol, choć być może zakupy zostaną przeprowadzone w innych dyscyplinach. Jeśli chodzi o piłkę, to potencjał do takiego ruchu ma np. Oman czy Nigeria, która jednak jest niestabilna politycznie. Krajem, który mocno zaznaczy się na rynku sportowym jest Azerbejdżan. Władze tego państwa już teraz chcą inwestować – zorganizowały igrzyska europejskie, mają własny wyścig Formuły 1, gościły mecze Euro. Kolejny krok to wyższe pozycje sportowców z półwyspu Arabskiego w klasyfikacji medalowych igrzysk olimpijskich. Na te wymienione wcześniej państwa możemy patrzeć, choć przykład Chin pokazuje, że nagły zastrzyk gotówki to nie Rajkiewicz - doktorant na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalista z zakresu polityzacji i globalizacji sportu. Prowadzi badania dotyczące dyplomacji sportowej oraz znaczenia „soft power” we współczesnym 1nro7nh.
  • m3dofi53bx.pages.dev/311
  • m3dofi53bx.pages.dev/64
  • m3dofi53bx.pages.dev/251
  • m3dofi53bx.pages.dev/244
  • m3dofi53bx.pages.dev/267
  • m3dofi53bx.pages.dev/397
  • m3dofi53bx.pages.dev/33
  • m3dofi53bx.pages.dev/45
  • m3dofi53bx.pages.dev/226
  • właściciele klubów premier league